Co to znaczy, że dane miejsce jest opuszczone?
Zgodnie z definicją Słownika Języka Polskiego PWN „opuszczony” to znaczy: bardzo zniszczony wskutek zaniedbania; synonimicznie opustoszały, a „miejsce” z kolei to przestrzeń, którą można czymś zająć lub zapełnić. Opuszczone miejsce to zatem miejsce, do którego niemal nikt nie ma dostępu, często zachowane jest w stanie tym samym, w jaki zastać mogliśmy je nawet kilka dekad temu.
Czym jest eksploracja opuszczonych miejsc?
Urban exploration to zgodnie z definicją, w dużym uproszczeniu, eksploracja zazwyczaj niewidocznej części ludzkiej cywilizacji. Miejsca znajdujące się często na peryferiach miast, stare baraki lub nieużywane od dawna dworce kolejowe to jedynie zalążek miejscówek do eksploracji dla miłośników tego zagadnienia. Czasami fani parkour’a wrzucają do internetu publikacje z miejsc tego typu, gdzie oldschoolowy widok opuszczonego miejsca miesza się z nowoczesnym stylem życia.
Dlaczego opuszczone miejsca są pociągające?
Mówi się, że zakazany owoc smakuje najbardziej. To co niedostępne pociąga i popycha w nieznane. Miejsca typu urban exploration są niekiedy doskonałym punktem wyjścia, gdy artyści planują nakręcenie teledysku. Nie trzeba specjalnie dla celów wizualnych klipu tłuc szkła albo wybijać okien, czy też niszczyć architektury. To wszystko w sposób malowniczy można ukazać w miejscach, które przez swoją niezmienność zachowują klimat i są bardzo rzadko uczęszczane. Mało tego, często nawet mieszkający nieopodal ludzie nie mają pojęcia, że miejsce tego typu jest nieopodal nich. W internecie znajdują się ludzie, którzy eksponują wędrówki po takich lokalizacjach.
Czy eksploracja jest niebezpieczna?
Eksploracja miejska, w przypadku gdy ludzie zachowują pewien rozsądek nie jest niebezpieczna. Jeżeli wiemy, że nic nie zawali się nad naszymi głowami, na tyle zdrowe stawy skokowe i kolanowe, że potrafimy zrobić sobie zdjęcie o ekstremalnie ciekawej scenerii to jesteśmy szczęśliwcami. Należy jednak pamiętać, aby starać się nie wchodzić w opuszczone miejsca samotnie. Nigdy nie wiadomo, czy kogoś tam nie zastaniemy i kto mógłby to być. Z drugiej strony jeżeli coś się nam stanie, przykładowo skręcimy staw lub skaleczymy się o rozbite szkło, nie będzie komu wezwać pomocy dla nas. Eksploracja miejska jest jak młotek. Może służyć do wbicia gwoździa, ale można też zrobić sobie krzywdę. Dobrze jest przed wyjściem w opustoszałe miejsce, profilaktycznie zabezpieczyć się w garść niezbędnych informacji i odpowiednio ubrać.